koło domu...
Okazuję się, że spacer koło domu nie musi być nudny. Przecież tyle dzieje się dookoła. Karmienie gołębi, obserwacja mrówek, biedronek, wspinanie się na kamienie i dzieci skaczących po placu zabaw. Wszystko z błyskiem w oku u mojego małego synka.
Wczoraj na spacerze byliśmy 3 razy. Zapowiadało się deszczowo ale udało nam się nie zmoknąć. Początkowo wyszliśmy na zakupy, drugie wyjście- spacer po kałużach bo przecież wszystkiego trzeba doświadczyć a trzecie- plac zabaw i zdjęcia bo mama stwierdziła że jest idealne światło, mało ludzi i barwy natury są wręcz idealne. Przyznam szczerze, że zdjęcia miały być już na drugim spacerze ale gapa zapomniała karty wsadzić do aparatu i tak sobie mogła pstrykać nie zapisując swoich osiągnięć :)
Wczoraj na spacerze byliśmy 3 razy. Zapowiadało się deszczowo ale udało nam się nie zmoknąć. Początkowo wyszliśmy na zakupy, drugie wyjście- spacer po kałużach bo przecież wszystkiego trzeba doświadczyć a trzecie- plac zabaw i zdjęcia bo mama stwierdziła że jest idealne światło, mało ludzi i barwy natury są wręcz idealne. Przyznam szczerze, że zdjęcia miały być już na drugim spacerze ale gapa zapomniała karty wsadzić do aparatu i tak sobie mogła pstrykać nie zapisując swoich osiągnięć :)
fajny urwis, zupełnie jak mój Antoni:)
OdpowiedzUsuń